Banki zbankrutują, jeśli nie pójdą po rozum do głowy
Kilka tygodni temu Związek Banków Polskich wystartował z kampanią współfinansowaną przez banki na temat wskaźnika oprocentowania WIBOR. ZBP zapewniał wówczas, że z WIBORem jest wszystko w porządku i że nie ma podstaw do kwestionowania umów kredytów hipotecznych opartych o wskaźnik na WIBOR. W ostatnich tygodniach jednak wiele faktów ujrzało światło dzienne, które z pewnością będą w przyszłości podstawą do kwestionowania umów opartych o oprocentowanie na WIBORze. Nie ma żadnych wątpliwości, że pełnomocnicy kredytobiorców będą podnosić te zarzuty w sprawach o eliminację stawki WIBOR z umów kredytowych. Już teraz bowiem wiadomo, że przy określaniu stawki WIBOR mieliśmy do czynienia z błędnymi danymi wsadowymi a GPW Benchmark S.A. podejrzewany jest przez NIK o niepodporządkowanie się pod rozporządzenie BMR. Ponadto, już sama próba przeprowadzenia kontroli przez NIK sygnalizuje, że mogą istnieć pewne nieprawidłowości i istnieje duże prawdopodobieństwo, że z ich powodu doszło do potrzeby niezwłocznego zbadania zagadnień o szczególnym znaczeniu dla funkcjonowania państwa.
Jestem zdania, że jeśli wyjdą jakiekolwiek nieprawidłowości dotyczące wskaźnika WIBOR, sektor bankowy powinien natychmiast przyznać się do błędu oraz starać się polubownie i możliwie jak najszybciej porozumieć się z kredytobiorcami. A po ostatnich latach procesów sektor bankowy powinien wyciągnąć wnioski ze sporów frankowych. Banki lata temu mogły ponieść koszty co najwyżej kilku miliardów złotych a docelowo poniosą koszty w granicy 100 mld złotych lub więcej. Nie mówię, że są to koszty adekwatne do poniesionej krzywdy, ale tak działa dyrektywa 93/13, która jest bezwzględna i nie przewiduje kary proporcjonalnej do wyrządzonej szkody. Sam TSUE nie uwzględnia w swoich orzeczeniach tego, że skutki masowych unieważnień umów mogą doprowadzić do upadku sektora bankowego w Polsce. A kategorii spraw przeciwko bankom w najbliższym czasie przybędzie i przewiduje istny armagedon nowych postępowań sądowych. Wiele wskazuje na to, że po wygranych tzw. procesach frankowych, przyjdzie czas na roszczenia z tytułu sankcji kredytu darmowego kredytu gotówkowego oraz podważanie sposobu ustalania oprocentowania w kredytach hipotecznych w PLN. Sektor bankowy jak do tej pory nie reaguje na napływające wezwania i sygnały wskazujące na możliwą skalę problemu w przyszłości, przez co straci więcej. Spodziewam się setek tysięcy spraw sądowych, które w najbliższych latach konsumenci zapoczątkują przeciwko bankom i instytucjom finansowym. Niestety wszystko wskazuje na to, że Banki znów w przyszłości poniosą wysokie koszty a przyjęta dotychczas strategia zakładająca, że zwlekanie pozwoli uniknąć im jakichkolwiek kosztów w moim mniemaniu jest błędna. Już nawet sektor ubezpieczeniowy wyciągnął właściwe wnioski z przeszłości i obecnie często wystosowuje do swoich klientów z bardzo korzystnymi propozycjami ugodowego zakończenia sporu. Banki są pod tym względem daleko w tyle, ponieważ wciąż nie potrafią skalkulować konsekwencji swoich zaniechań.
Zadałem pytania GPW Benchmark oraz KNF, czy działają zgodnie z rozporządzeniem BMR?
Jeszcze przed wyjściem na jaw, że Marian Banaś wszczął kontrolę w GPW Benchmark S.A. a później w Komisji Nadzoru Finansowego, wystosowałem kilka pism do GPW Benchmark S.A. oraz do KNF z konkretnymi pytaniami dotyczącymi działalności Komitetu Nadzorczego funkcjonującego przy administratorze. Zapytałem też w sprawie wykonywaniu testów reprezentatywności stawki WIBOR, do czego zobowiązany jest administrator wskaźnika, zgodnie z unijnym Rozporządzeniem BMR. Moje obawy wzięły się stąd, że śledząc stronę GPW Benchmark S.A. nie mogłem się doszukać bieżących informacji, które administrator powinien publikować. Tak jakby w pewnym momencie przestały być one publikowane, a to pokryło się w czasie z sytuacją, kiedy głośno zrobiło się o WIBORze.
18 stycznia 2023 roku wysłałem zapytanie do GPW Benchmark S.A, aby udzielił mi odpowiedzi na moje wątpliwości. Najprawdopodobniej po moim liście GPW Benchmark S.A. uzupełnił część informacji na stronie. W dniu 24 stycznia 2023 roku ostatni raport z działalności Komitetu Nadzorczego posiadał numer 7 i był datowany na 27 czerwca 2022 roku. GPW Benchmark S.A. nie aktualizował informacji na stronie od 6 miesięcy. Odpowiedź, którą dostałem od GPW Benchmark S.A. jest datowana na 27 stycznia 2023 r., a dzień przed tą datą GPW Benchmark S.A. umieścił kilka dodatkowych raportów (lipiec, sierpień wrzesień i październik). A przecież powinien je umieścić niezwłocznie po odbyciu się posiedzenia. Ciekawe jest to, dlaczego właśnie w okresie, kiedy wychodzą na jaw kolejne afery co do stawki WIBOR, raporty są publikowane po tak długim czasie? A może zaprzestano ich publikacji, bo nieprawidłowości co do błędów wyszły już dawno temu a ich treść dostosowywana była do własnych potrzeb i rozwoju sytuacji? Dlaczego akurat po niedoszłej kontroli NIK błędy te ujrzały światło dzienne? Niewiadomych jest wiele. Ciekawe również jest, po jakim czasie raporty wysyłane są do nadzorcy? Co więcej już samo niewpuszczenie NIK do siedziby GPW Benchmark, budzi już spore kontrowersje.
Ciężko też wyrażać się o jakości publikowanych raportów. Nie ma w nich informacji czy decyzje zapadają jednomyślnie czy są zdania odrębne, czy Komitet Nadzorczy bada jakość danych wejściowych, w raportach brak mowy, czym dokładnie komitet się zajmuje. Publikowane na stronie administratora raporty są niskiej jakości, praktycznie pozbawione treści, ich poziom szczegółowości pozostawia wiele do życzenia.
Zastanawiające jest też, dlaczego na stornie nie ma informacji o przeprowadzonych testach reprezentatywności. Przeprowadzenie takich testów przynajmniej raz na dwa lata jest obowiązkiem wynikającym z rozporządzenia BMR. Czyżby nie były robione wcale? Dlaczego administrator nie publikuje ich wyników na stronie? Czy przekazuje je do KNF? Być może samo niewpuszczenie NIK na kontrolę do GPW Benchmark może być sygnałem, że nieprawidłowości mogą dotyczyć wielu wątków, które mogłyby świadczyć o niepodporządkowaniu się pod rozporządzenie BMR przez GPW Benchmark S.A. Sam prezes Banaś podczas wywiadu w telewizji PolsatNews (2 marca 2023 r.) stwierdził, że chodzi o weryfikację czy administrator przestrzega obowiązków, które narzuca na niego BMR. I właśnie ten obszar miał być badany.
Pisząc zapytanie do GPW Benchmark S.A. prosiłem także o udostepnienie danych, które są podstawą wyznaczenia stawki WIBOR w ramach zapytania o informacje publiczną. Jako kredytobiorca rata mojego kredytu ustalana jest właśnie o stawkę WIBOR, stąd też zaczęło się moje duże zainteresowanie tematem ustalania wskaźnika WIBOR w umowach. Administrator jednak odmówił mi udostępnienia danych zakrywając się prawem bankowym oraz tym, że dane o które proszę nie mogą być udostępnione w trybie informacji publicznej. Należy zauważyć, że podstawowym zadaniem przestrzegania tajemnicy bankowej jest ochrona prawa klienta do prywatności a nie ochrona administratora przed weryfikacją czy nie dopuścił się on nieprawidłowości przy ustalaniu stawki WOBOR. Według mojej opinii jest tylko kwestią czasu, kiedy te informacje ujrzą światło dzienne, bo w końcu któryś z Sądów zobowiąże GPW Benchmark udostępnić te informacje do oceny poprawności ustalania stawki WIBOR. Według mojej wiedzy analiza ta może doprowadzić do ciekawych wniosków. Często mówi się o tym, że dane z kwotowań są odklejone od stawek po jakich depozyty między bankami rzeczywiście zostały zawierane. A to już stanowiłoby duży problem, bo świadczyłoby o tym, że banki celowo podbijały wysokość stawki WIBOR, aby móc więcej zarobić na kredytach, w których oprocentowanie było uzależnione od wskaźnika referencyjnego WIBOR.
Czy KNF jest na bieżąco z tym co dzieje się w GPW Benchmark?
Wysyłając zapytanie liczyłem się z tym, że odpowiedź GPW Benchmark będzie wymijająca, dlatego zapytałem o tę samą sprawę Urząd Komisji Nadzoru Finansowego. Na podstawie ustawy o dostępie do informacji publicznej zapytałem o działalność Komitetu Nadzorczego GPW Benchmark oraz o przeprowadzenie testów reprezentatywności. UKNF zgodnie z ustawą z dnia 6 września 2001 roku o dostępie do informacji publicznej art. 13 ust. 1 „udostępnianie informacji publicznej na wniosek następuje bez zbędnej zwłoki, nie później jednak niż w terminie 14 dni od dnia złożenia wniosek”. UKNF jednak odpisując na moje zapytania wyznaczył 60 dniowy termin na odpowiedź w związku z tym, że musi dokonać dodatkowych ustaleń. Powszechnie wiadomo, że UKNF jest nadzorcą administratora stawki WIBOR. Na pytania, które zadałem urząd nadzoru powinien posiadać niezbędne dane i móc niezwłocznie na nie odpowiedzieć. Skoro UKNF nie potrafił „od ręki” odpowiedzieć nawet na podstawowe pytania (np. czy w GPW Benchmark istnieje i działa Komitet Nadzorczy, trzeba się poważnie zastanowić czy GPW Benchmark S.A. wywiązuje się na bieżąco z obowiązków wynikających z rozporządzenia BMR oraz czy składa stosowne raporty do UKNF?. Zastanawiające jest, czy i dlaczego UKNF nie posiada tych informacji, które zgodnie z BMR powinien mieć jako podmiot nadzorujący działalność administratora. Nasuwa się również pytanie czy sam nadzorca spełnia obowiązki, które narzuca na niego Rozporządzenie?
Bankom szykują się problemy, którym mogą tym razem nie sprostać. A obecna kondycja finansów publicznych Polski jest tak słaba, że Państwo Polskie nie będzie nawet w stanie wspomóc sektora bankowego.